środa, 25 marca 2015

Rozdział 2





Następnego dnia gdy już znalazłam się w szkolnej ławce i rozejrzałam, w rogu klasy z takim samym mrocznym wyglądem siedział on, chłop z lasu!

Zdziwiło mnie że tajemniczy osobnik będzie chodził akurat do mojej klasy.W końcu chyba był ode mnie starszy. Lol. Jeszcze jeden przyjeb się dowalił d o naszej i tak już pojebanej klasy.W każdym razie trzeba się o nim czegoś dowiedzieć. Mógł być grożny. Zazwyczaj tacy mroczni są niebezpieczni . Chciałam zapytać się Asi czy może go zna gdy do klasy weszła nasza nauczycielka, zapowiadając nam kartkówkę.
Gdy wracałam z Asią ze szkoły ona jak zwykle opowiadała o swoim ślubie z Justinem Bieberem ale ja jej nie słuchałam ponieważ moje myśli krążyły wokół tajemniczego chłopa z lasu.Po dojściu do domu szybko zjadłam kluski z serem które przygotowała mi babcia , włożyłam jakiś sportowy strój i wybiegłam do lasu.Nie było zaskoczeniem że na borkach jacyś debile grali w piłkę .Przebiegając koło stadionu los chciał że przewróciłam się o wystający z ziemi pień drzewa. Przyszli ''zawodowi piłkarze'' natychmiast otoczyli mnie i zaczęli się ze mnie nabijać.Najbardziej ze wszystkich wkurzał mnie Dominik którego znałam ze szkoły,wtrącając głupie komentarze. Rozpłakałam się po części z powodu rozbitego kolana a po części z powodu mojej naruszonej dumy. Siedziałam skulona płacząc gdy nagle wyczułam że atmosfera się zmienia . Najwyrażniej ktoś jeszcze dołączył się do tłumu otaczających mnie ludzi . Unosząc głowę zobaczyłam jak Dominik upada na ziemię a z nosa leci mu krew.Zrobił się wielki zamęt inni zawodnicy rzucili się w stronę Dominika który leżał ściskając się za nos. Potem zanieśli go do szatni. Podniosłam głowę zamierzając złożyć gratulacje temu kto rozwalił Dominikowi nos i zobaczyłam jego,chłopa z lasu . Uśmiechał się  zadowolony z siebie . Potem jakby przypomniał sobie o mnie.
-Nic ci się nie stało?-zapytał miłym głosem
-Chyba nie -odpowiedziałam nadal zszokowana tym co się stało. Jednak w tym momencie przypomniałam sobie o moim kolanie . Przeszłam niepewnie parę  kroków, po czym zachwiałam się i upadłabym gdyby w porę mnie nie złapał.
-Może lepiej odprowadzę cie do domu -powiedział - a tak w ogóle to jestem Arek -przedstawił się .

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

heh trochę krótkie te rozdziały ale w przyszłości postaram się żeby
były dłuższe :p

5 komentarzy: