niedziela, 29 marca 2015
Rozdział 3
-Może lepiej odprowadzę cie do domu -powiedział - a tak w ogóle to jestem Arek -przedstawił się .
-Klaudia-odpowiedziałam mu .
Szliśmy w milczeniu . Opierałam się o jego ramię.Gdy w końcu dotarliśmy do mojego domu pożegnałam się z nim i weszłam do środka.Przez chwilę stał jakby niezdecydowany a potem ruszył z powrotem . Widziałam jak znika w lesie.
Następnego dnia miały się odbyć zawody w bieganiu ,które miały miejsce w Lipinach.W autobusie jechałam jak zwykle z Aśką która opowiadała mi o swoim nawróceniu i pragnieniu zostania zakonnicą.Po biegach poszłyśmy razem do sklepu żeby kupić coś do picia.Nagle Aśka krzyknęła.
-Klodzia poczekaj tu na mnie chyba zostawiłam telefon pod sklepem - zawołała , i już biegła w stronę głównej drogi . Westchnęłam tylko i usiadłam na ściółce leśnej popijając zakupioną colę . Przyglądałam się przechodzącym ludziom . Moją uwagę zwrócił przede wszystkim mężczyzna ubrany w skórzany płaszcz i z wystrzyżoną na krótko głową.Widziałam go już wcześniej siedząc z Asią na ławce pod sklepem. Nagle zrobiło się pusto.Mężczyzna zbliżył się do mnie po czym błyskawicznie chwycił mnie dłonią za usta a drugą przytrzymał moje ręce skutecznie mnie unieruchamiając . Jebało od niego papierosami i wódką.Po chwili wyciągnął nóż.
-Dawaj kasę -powiedział podkładając mi nóż pod szyję.
-Wal się cwelu - warknęłam w jego stronę.
Nagle zauważyłam jak leśną drogą idzie chłop... to znaczy Arek.Nie mogę przestać tak o nim myśleć. Gdy mnie zobaczył przystanął na chwilę zdziwiony,a potem rzucił się w moją stronę.Facet który mnie napadł przestraszył sie i zaczął uciekać przez las a Arek pobiegł za nim.Nie myśląc wiele po chwili też rzuciłam się za nimi w pogoń.Biegłam tak szybko jak mogłam ale straciłam ich z oczu.Przy budynkach stojących na skraju lasu leżał Arek . Z wargi ciekła mu krew. Podbiegłam do niego próbując przeturlać go na plecy ale odsunęłam się bo jęknął.
-Co ci się stało do cholery i gdzie jest ten facet?-krzyknęłam nie mogąc uspokoić nerwów.
-Raczej już tu nie wróci - powiedział uśmiechając się chytrze.
-Ohujałeś -stwierdziłam poważnie.
-Pierdolisz-rzekł udając zdziwienie po czym oboje wybuchnęliśmi śmiechem
środa, 25 marca 2015
Rozdział 2
Następnego dnia gdy już znalazłam się w szkolnej ławce i rozejrzałam, w rogu klasy z takim samym mrocznym wyglądem siedział on, chłop z lasu!
Zdziwiło mnie że tajemniczy osobnik będzie chodził akurat do mojej klasy.W końcu chyba był ode mnie starszy. Lol. Jeszcze jeden przyjeb się dowalił d o naszej i tak już pojebanej klasy.W każdym razie trzeba się o nim czegoś dowiedzieć. Mógł być grożny. Zazwyczaj tacy mroczni są niebezpieczni . Chciałam zapytać się Asi czy może go zna gdy do klasy weszła nasza nauczycielka, zapowiadając nam kartkówkę.
Gdy wracałam z Asią ze szkoły ona jak zwykle opowiadała o swoim ślubie z Justinem Bieberem ale ja jej nie słuchałam ponieważ moje myśli krążyły wokół tajemniczego chłopa z lasu.Po dojściu do domu szybko zjadłam kluski z serem które przygotowała mi babcia , włożyłam jakiś sportowy strój i wybiegłam do lasu.Nie było zaskoczeniem że na borkach jacyś debile grali w piłkę .Przebiegając koło stadionu los chciał że przewróciłam się o wystający z ziemi pień drzewa. Przyszli ''zawodowi piłkarze'' natychmiast otoczyli mnie i zaczęli się ze mnie nabijać.Najbardziej ze wszystkich wkurzał mnie Dominik którego znałam ze szkoły,wtrącając głupie komentarze. Rozpłakałam się po części z powodu rozbitego kolana a po części z powodu mojej naruszonej dumy. Siedziałam skulona płacząc gdy nagle wyczułam że atmosfera się zmienia . Najwyrażniej ktoś jeszcze dołączył się do tłumu otaczających mnie ludzi . Unosząc głowę zobaczyłam jak Dominik upada na ziemię a z nosa leci mu krew.Zrobił się wielki zamęt inni zawodnicy rzucili się w stronę Dominika który leżał ściskając się za nos. Potem zanieśli go do szatni. Podniosłam głowę zamierzając złożyć gratulacje temu kto rozwalił Dominikowi nos i zobaczyłam jego,chłopa z lasu . Uśmiechał się zadowolony z siebie . Potem jakby przypomniał sobie o mnie.
-Nic ci się nie stało?-zapytał miłym głosem
-Chyba nie -odpowiedziałam nadal zszokowana tym co się stało. Jednak w tym momencie przypomniałam sobie o moim kolanie . Przeszłam niepewnie parę kroków, po czym zachwiałam się i upadłabym gdyby w porę mnie nie złapał.
-Może lepiej odprowadzę cie do domu -powiedział - a tak w ogóle to jestem Arek -przedstawił się .
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
heh trochę krótkie te rozdziały ale w przyszłości postaram się żeby
były dłuższe :p
niedziela, 22 marca 2015
Rozdział 1
Biegałam. Jak co dzień wybrałam się do lasu niedaleko mojego domu.Oczywiście nie robiłam tego po to żeby schudnąć czy coś tylko po to żeby chociaż na chwilę wyrwać się z domu.Przebiegałam właśnie koło wielkiej góry kamieni gdy na przeciwko mnie pojawił się jakiś chłopak mniej więcej w moim wieku. Ubrany był w skórzaną kurtkę czarne buty i w ogóle wyglądał tak mrocznie .Był wysoki miał czarne włosy i grzywkę postawioną do góry.Był też całkiem przystojny.Nie zdążyłam jednak wyhamować i z całym rozpędem wpadłam na niego.
-Kurwa co ty tu odpierdalasz -krzyknął i zwalił się na ziemię, ale zanim wstał zdążyłam już uciec.
No nie ale debilizm!Pewnie jutro już całe gimnazjum będzie o tym wiedziało. Ale w sumie przecież nigdy nie widziałam go u nas w gimnazjum.
Następnego dnia gdy już znalazłam się w szkolnej ławce i rozejrzałam, w rogu klasy z takim samym mrocznym wyglądem siedział on ,chłop z lasu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
chłop z lasu-to dla ciebie aśka
Subskrybuj:
Posty (Atom)